Tuesday 6 August 2013

Italo Calvino - Jeśli zimową nocą podróżny


Myślę, że stało się to tak: Italo Calvino cierpiał na ciężki przypadek niemocy twórczej. Zaczynał powieść, doprowadzał ją do pierwszego zakrętu i porzucał ją, zanim następowało rozwiązanie akcji. Kilka miesięcy później rozpoczynał kolejną powieść z podobnym rezultatem. Ostatecznie wydawcy Calvino zaczęli się niecierpliwić, bo lata mijały już od ostatniej powieści i powiedzieli:

- Italo! Zbierz się, chłopie, do kupy. Potrzebujemy nowej książki. Natychmiast!

Italo spanikował i zrobił pierwszą rzecz, która mu przyszła do głowy - to jest skleił razem wszystkie te próby i zaniósł je do wydawcy.

- Oto jest. Moja nowa powieść.

- Eee... Italo... To są same początki jakichś dziesięciu różnych książek...

- Tak. Nie rozumiesz? To jest postmodernizm!

- Ok...

- Widzisz, ja tutaj zabawiam się konceptem autora i autorstwa. Teraz to czytelnik jest najważniejszy. Autor stał się właściwie przestarzałą instytucją. To czytelnik tworzy dzieło, a autor już nawet nie jest potrzebny!

- Ach.. Rozumiem. Czy w związku z tym musimy ci dalej płacić?

- Mhm. Wyślę wam fakturę pocztą.

Przeczytałam wiele recenzji 'Jeśli zimową nocą podróżny' i zgadzam się z nimi wszystkimi, z tymi złymi, jak i z tymi dobrymi. Jeżeli myślisz, drogi czytelniku, że jest to wewnętrznie sprzeczne i niemożliwe, to pomyśl jeszcze raz. I jedno słowo: dekonstrukcjonizm.

Nie mam wątpliwości, że Calvino jest (był) pisarzem jakich mało i bawi się swoimi czytelnikami jak kot myszką, bo mu własny geniusz na to pozwala. Ta książka to jazda bez trzymanki, od której można dostać zawrotu głowy. To może być (lub i nie) zbieg okoliczności, że dzień po tym jak skończyłam ją czytać złapałam jakiegoś wirusa i rzygałam jak kot.

Ale teraz chciałabym się skupić na jednym aspekcie tej książki, tzn. tym jak seksistowska ona jest. Kobiety w niej mają wszystkie cechy, tzw. Innego (http://en.wikipedia.org/wiki/Other), w angielskim tłumaczeniu na skutek ograniczenia gramatycznego Czytelniczka nawet zwie się 'The Other Reader'. Nawet w tej krótkiej chwili, w której drugo-osobowa narracja skupia się na Czytelniczce, dzieje się to tylko po to, aby Czytelnik-mężczyzna mógł sobie pobiegać po jej mieszkaniu i opisać i zdefiniować tę Czytelniczkę - a jej tam w ogóle nawet nie ma! Więc Czytelniczka jest podmiotem przez kilka stron, ale nawet wtedy nie uczestniczy w akcji. Pozostaje biernym obiektem. Wszystkie inne postacie kobiece są również mniej lub bardziej bierne. Są one również tajemnicze, nieuchwytne, eteryczne a ich zachowania są zupełnie niezrozumiałe dla głównego bohatera (czy jest nim TY-Czytelnik z głównej scalającej powieści, czy też różni pierwszo-osobowi narratorzy z tych mini-powieści ze środka). Wypisz wymaluj - Inny. Strasznie mnie coś takiego wkurza, szczególnie odkąd przeczytałam 'Drugą płeć' Simone de Beauvoir i do seksizmu podchodzę od strony filozoficznej. Zresztą, spójrzcie jaką okładkę zafundował Calvino Państwowy Instytut Wydawniczy.
 
To nie jest tak, że ja nie czytam mizoginistycznych książek lub, że ich z zasady nie lubię (musiałabym odrzucić niemal cała literaturę i ominęłyby mnie różne perełki amerykańskie z połowy zeszłego wieku). Nie mam zupełnego problemu z mizoginistycznymi bohaterami w książkach, bo ja się z bohaterami książki przyjaźnić nie muszę, wystarczy mi, żeby ci bohaterowie byli interesujący i autentyczni. Mój problem z 'Jeśli zimową nocą podróżny' jest taki, że Calvino w tej książce chciał się rozprawić z archetypami i konwencjami i postawić je wszystkie na głowie, takim być rewolucjonistą chciał, i w tym odniósł porażkę, bo pozostawił bez zmian ten najstarszy i najnudniejszy ze wszystkich archetyp.

Niemniej jednak, chciałam przypomnieć, to co mówiłam na początku, że jest to książka mimo wszystko raczej dobra.


No comments:

Post a Comment